Cześć! :)) Dzisiaj kolejna mała wyprawa, która w pewnym sensie była spowodowana sobotnim świętem. Tym razem towarzystwa również dotrzymywała mi Weronika. Warunki w jakich "wdrapywaliśmy" się na szczyt były nieco śmieszne i lekko niebezpieczne. Oblodzone ścieżki na szlaku spowodowały że mam lekko poobijane kolana. Gdy już zbliżaliśmy się do szczytu moim oczom ukazał się niesamowity widok. Znajdowaliśmy się tak jakby nad warstwą chmur i w dodatku świeciło słońce! Nigdy czegoś takiego nie widziałam, coś niesamowitego... Nie mam chyba co się więcej rozpisywać, zdecydowanie najlepszy prezent na dzień kobiet. W szkole też nie obeszło się bez drobnych upominków czyli tulipana i czekolady.
 |
Z bałwanem |
 |
w Lachowicach |
Komentarze
Prześlij komentarz